6 stycznia 2012

finally

Tak, w końcu śnieg w duecie z mrozem:) Właśnie wtedy gdy wyjeżdżam...


Ostatnio czuję, że stoję w miejscu jeśli chodzi o fotografię. Wydaje mi się, że nie potrafię wykrzesać nic wartego pokazania. I nie tylko to mam na myśli. Chodzi o stawianie sobie wyzwań, o ciągłe się doskonalenie, poszukiwanie i rozwijanie. Ja utknęłam w martwym punkcie. Jakbym nie potrafiła przełamać tego swojego sposobu widzenia i ograniczeń.
Potrzebuję nowego, świeżego spojrzenia i podejścia. A może też zmiany otoczenia? Ile razy można wciąż fotografować te same miejsca (patrz drzewa, góry i jeziora;) )?

Czy Wy też tak czasem macie?

Na szczęście zmieniam otoczenie i jest mi obojętne czy na mniej lub bardziej interesujące:) Ważne, że inne:) Na dodatek znajdę się wśród nieznacznie większej ilości ludzi;) Może wprowadzi choć trochę powiewu świeżości.


pozdrawiam Was ciepło

3 stycznia 2012

Miało być "Na całej połaci śnieg" do białego puchu na zdjęciach. Niestety śnieg znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki natychmiast gdy tylko się pojawia.

Czasem jednak bardzo niewiele wystarczy by zacząć uśmiechać się do samego siebie.
Na przykład one:



I słońce zabukowane od poniedziałku na tydzień też cieszy;)

miłej środy!