14 lutego 2012

Niefotogeniczna kanapka







































Po dwóch miesiącach niezliczonych smoothies, sałatek owocowych, wszelkich wersji lekkich dań z makaronów dziś przyszła pora na żurek i to na boczku!;)
Smaku żurku Mamy nigdy nie powtórzę więc już nawet nie próbuję. Muszę się pogodzić ze smakiem wykreowanym własnoręcznie. Najbardziej lubię z jajkiem na półmiękko.










































A co z boczkiem? W carbonara, na pizzy i jako towarzysz sadzonych jajek pożądany. Ale taki zwyczajny raczej przez wszystkich pogardzany bo przecież "niestylowy", tłusty i niezdrowy.

Zapach gotowanego wędzonego boczku zawsze będzie mi przypominał mojego Dziadka. Uwielbiałam Jego kanapki z takim właśnie boczkiem, które robił dla siebie i dla mnie, obowiązkowo potem krojone przez nas na desce.

Więc dziś kanapka z ciepłym boczkiem. I musztardą.













Życzę Wszystkim smacznego wtorkowego wieczoru!:)
O.

7 lutego 2012

Back to reality

To już miesiąc. Myślałam, że po krótkim urlopie wrócę do fotografowania i blogowania ze zdwojoną siłą. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Oprócz wakacji to były także 3 intensywne tygodnie w pracy. Ta przerwa była mi bardzo potrzebna. Tego domagał się też mój organizm... W ogóle to domaga się on teraz głównie snu. Jeśli nie pracuję to śpię. Zdjęć zero. Czasem uda mi się poświęcić dłuższy czas na czytanie.
To nie brak weny... Mam tylko nadzieję, że następne pół roku, po których czeka nas ogromna życiowa zmiana, będzie mniej senne i bardziej konstruktywne;))

Dziękuję bardzo za wszystkie ciepłe słowa pod ostatnim postem a także za maile:) Jest mi ogromnie miło i cieszę się, że mogłam poznać tyle wspaniałych osób w tym blogowym świecie:)

Nie, nie kończę blogowania. Absolutnie nie!



Poniżej kilka kadrów z wietrznej wyspy. Mieliśmy niestety pecha i dwa najsłoneczniejsze dni to te przyjazdu i wyjazdu.
Może komuś uda się zgadnąć gdzie byliśmy? :)

























Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie!

O.