16 kwietnia 2012

Dwa ostatnie dni były prawdziwie udane:) Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłam tak konstruktywnie czas.

Wczoraj pierwszy grill w słońcu by za chwilę podziwiać padający śnieg:) I późne pieczenie bagietek z przepisu Liski. do tej pory robiłam z tego przepisu chleb w maszynie, bagietki jednak są moim numer jeden.

A dziś leniwe śniadanie, 2daniowy (sic!) obiad i jeszcze nieziemski sernik ze śliwkami w czekoladzie z tej strony.

Na dodatek udało mi się nawet przeczytać kilka rozdziałów książki, którą czytamy razem z W. na zmianę:)

Teraz tylko prysznic i wygodne łóżko:)

ps Odkryłam niedawno wspaniałe marokańskie mydło z oliwy z oliwek. Zamówiłam je u Mimi ale ostatnio będąc w Polsce odkryłam również ten sklep. Wychodzi trochę drożej ale mazidło godne polecenia mimo odstraszającego zapachu;)! Kupiłam tu też mydło lawendowe i oliwkowo-laurowe z Allepo. Mam nadzieję, że stan mojej skóry wkrótce się polepszy:) Od dawna myślałam o takich kosmetykach a Agnieszka tylko mnie jeszcze bardziej zmotywowała:) Dziękuję!










































Słonecznego wtorku!

22 komentarze:

  1. Mój był też konstruktywny i to jak!
    Piękne fotografie, takie spokojne. Miękkie.
    Leniwe. Podobają mi się.

    Sezon grilla rozpoczęty? ;))
    Jaka niepodzianka ze śniegiem. ;))
    U nas w sobotę było prawdziwie wiosennie.
    A chleby ostatnio piekę. Również część z tej strony. Niesamowite uczucie.
    Wciągnęło. Wyładowuje się na ciście, uspakajam. Uwielbiam obserwować ten proces, z rzeszą, to co tu będę dużo pisać.
    A sernik - :))
    Jaki ten internet mały. Piekłam, w styczniu. Pyszny był, prawda? :))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieg pada tu na przemian ze słońcem. Taki typowy kwiecień plecień.
      Toniu dla mnie pieczenie chleba to też niesamowite uczucie:)
      A co do sernika to faktycznie pyszny! Jeden z moich ulubionych już:)

      Serdeczności:)

      Usuń
  2. Piękny wpis;) Piękne zdjęcia;)
    Sernik znam;););) Pyszny! Twój wygląda obłędnie!
    Też zaczęłam używać naturalnych mydeł po wpisie Agnieszki;)
    A co czytacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu:)
      Sernik dołącza do listy moich ulubionych serników:)

      Oboje lubimy czasami znaleźć się w zupełnie innym świecie więc teraz namiętnie czytamy sagę Pieśni Lodu i Ognia. Jesteśmy na 3ciej części.

      uściski

      Usuń
  3. Pysznie i pieknie. Konstruktywnie, ale jak milo spedzony czas.
    A ja wlasnie wyciagnelam chleb z piekarnika i mi pachnie. Pieczenie uzaleznia :)
    I kicia jaka cudna:))
    Usciski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, pieczenie zdecydowanie uzależnia:)
      Kamień mam już kupiony. Nie zdążyłam jednak zamówić garnka żeliwnego więc na razie będę się musiała bez niego obejść. No chyba, że znajdę tutaj taki jak chcę.
      A kot to nasz tymczasowy podopieczny:0

      Ściskam Cię ciepło!

      Usuń
  4. Grill zazwyczaj kojarzy się z aurą wiosny/lata, śnieg musiał być dużym zaskoczeniem :)
    A to mydło ma jakieś specjalne właściwości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Na szczęście zdążyliśmy go dokończyć:)

      Savon Noir ma wspaniałe właściwości! Oczyszcza, usuwa toksyny, świetnie nawilża i jest 100% naturalne:)

      Usuń
  5. chciałbym mieć taki dzień w tym miesiącu, choć jeden.............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc życzę Ci właśnie tego Made of Nothing!:)

      Usuń
  6. Anonimowy17.4.12

    sernik z sliwkami w czekoladzie do mnie przemowil:)

    ja dwa razy w tygodniu stosuje domowy peeling z kawy-skora mi sie zdecydowanie poprywila:)

    -parzymy kawe po turecku z duza iloscia fusow,gdy ostygnie fusy mieszamy,do wyboru:
    *sol gruboziarnista
    *oliwka dla dzieci
    *garsc cynamonu

    po zmyciu peelingu stosuje balsam z Nivea:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schokolade dziękuję za recepturę! Muszę obowiązkowo wypróbować:)

      Usuń
  7. Pozazdrościć rozpusty, nawet zdjęcia taakie rozleniwiające.
    Savon noir jest super, zwłaszcza jak się użyje go do ciała z pilingującą kessą :), zapach owszem, baaardzo specyficzny, ale są też wersje z dodatkiem aromatycznych olejków - takie bardziej do zniesienia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo dobrze, że taka rozpusta nie zdarza się często;) Ktoś potem musi zjeść taki sernik;) Na szczęście można jeszcze się podzielić.

      Kessy jeszcze nie mam ale jest na mojej liście. Zapach już tak nie przeszkadza w czasie mycia jak samo wąchanie go w pojemniku:)

      pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. Magiczne, ciepłe, piękne zdjęcia!
    Uwielbiam!
    Ja jeszcze nie rozpoczęłam sezonu grillowego - chyba pora nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jagodo!
      U nas na następny trzeba będzie trochę poczekać. Na razie mamy tu śnieg z deszczem..

      uściski!

      Usuń
  9. Grill juz na nowym miejscu:):)
    Ten sernik wyglada wysmienicie, kusicie z ekranu Ty i Ania, a ja nie mogeeee!:)
    Ciesze sie, ze mydelkowa pasja sie rozwija:), i moj absolutny faworyt- savon noir!!
    Usciski i duzo zdrowka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, po raz pierwszy mamy okazję z W. u siebie grillować. do tej pory mieszkaliśmy tylko w mieszkaniach.
      Co do sernika to muszę czekać na nową dostawę sera z polski by jakiś znowu upiec ponieważ tu trudno jest dostać ser mielony w dużych ilościach. Twarogu oczywiście nie ma w ogóle.

      To mydło to także teraz mój faworyt! Jeszcze zanim sama zaczęłam używać kupiłam go w ciemno przyjaciółce i mamie:) Też są zadowolone.

      Dziękuję i ściskam także:)

      Usuń
  10. czyli sezon grillowy rozpoczęty :) fajnie, że pogoda dopisała! a zdjęcia są przepyszne!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Kitty.
    Udało nam się wyjątkowo:)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaczarowany kot, zaczarowany sernik, zaczarowany blog...magicznie tu u Pani.

    OdpowiedzUsuń
  13. Miło mi bardzo:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń