Dwa ostatnie dni były prawdziwie udane:) Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłam tak konstruktywnie czas.
Wczoraj pierwszy grill w słońcu by za chwilę podziwiać padający śnieg:) I późne pieczenie bagietek z przepisu Liski. do tej pory robiłam z tego przepisu chleb w maszynie, bagietki jednak są moim numer jeden.
A dziś leniwe śniadanie, 2daniowy (sic!) obiad i jeszcze nieziemski sernik ze śliwkami w czekoladzie z tej strony.
Na dodatek udało mi się nawet przeczytać kilka rozdziałów książki, którą czytamy razem z W. na zmianę:)
Teraz tylko prysznic i wygodne łóżko:)
ps Odkryłam niedawno wspaniałe marokańskie mydło z oliwy z oliwek. Zamówiłam je u Mimi ale ostatnio będąc w Polsce odkryłam również ten sklep. Wychodzi trochę drożej ale mazidło godne polecenia mimo odstraszającego zapachu;)! Kupiłam tu też mydło lawendowe i oliwkowo-laurowe z Allepo. Mam nadzieję, że stan mojej skóry wkrótce się polepszy:) Od dawna myślałam o takich kosmetykach a Agnieszka tylko mnie jeszcze bardziej zmotywowała:) Dziękuję!
Słonecznego wtorku!
Mój był też konstruktywny i to jak!
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie, takie spokojne. Miękkie.
Leniwe. Podobają mi się.
Sezon grilla rozpoczęty? ;))
Jaka niepodzianka ze śniegiem. ;))
U nas w sobotę było prawdziwie wiosennie.
A chleby ostatnio piekę. Również część z tej strony. Niesamowite uczucie.
Wciągnęło. Wyładowuje się na ciście, uspakajam. Uwielbiam obserwować ten proces, z rzeszą, to co tu będę dużo pisać.
A sernik - :))
Jaki ten internet mały. Piekłam, w styczniu. Pyszny był, prawda? :))
Uściski!
Śnieg pada tu na przemian ze słońcem. Taki typowy kwiecień plecień.
UsuńToniu dla mnie pieczenie chleba to też niesamowite uczucie:)
A co do sernika to faktycznie pyszny! Jeden z moich ulubionych już:)
Serdeczności:)
Piękny wpis;) Piękne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńSernik znam;););) Pyszny! Twój wygląda obłędnie!
Też zaczęłam używać naturalnych mydeł po wpisie Agnieszki;)
A co czytacie?
Dziękuję Aniu:)
UsuńSernik dołącza do listy moich ulubionych serników:)
Oboje lubimy czasami znaleźć się w zupełnie innym świecie więc teraz namiętnie czytamy sagę Pieśni Lodu i Ognia. Jesteśmy na 3ciej części.
uściski
Pysznie i pieknie. Konstruktywnie, ale jak milo spedzony czas.
OdpowiedzUsuńA ja wlasnie wyciagnelam chleb z piekarnika i mi pachnie. Pieczenie uzaleznia :)
I kicia jaka cudna:))
Usciski!
O tak, pieczenie zdecydowanie uzależnia:)
UsuńKamień mam już kupiony. Nie zdążyłam jednak zamówić garnka żeliwnego więc na razie będę się musiała bez niego obejść. No chyba, że znajdę tutaj taki jak chcę.
A kot to nasz tymczasowy podopieczny:0
Ściskam Cię ciepło!
Grill zazwyczaj kojarzy się z aurą wiosny/lata, śnieg musiał być dużym zaskoczeniem :)
OdpowiedzUsuńA to mydło ma jakieś specjalne właściwości?
O tak! Na szczęście zdążyliśmy go dokończyć:)
UsuńSavon Noir ma wspaniałe właściwości! Oczyszcza, usuwa toksyny, świetnie nawilża i jest 100% naturalne:)
chciałbym mieć taki dzień w tym miesiącu, choć jeden.............
OdpowiedzUsuńWięc życzę Ci właśnie tego Made of Nothing!:)
Usuńsernik z sliwkami w czekoladzie do mnie przemowil:)
OdpowiedzUsuńja dwa razy w tygodniu stosuje domowy peeling z kawy-skora mi sie zdecydowanie poprywila:)
-parzymy kawe po turecku z duza iloscia fusow,gdy ostygnie fusy mieszamy,do wyboru:
*sol gruboziarnista
*oliwka dla dzieci
*garsc cynamonu
po zmyciu peelingu stosuje balsam z Nivea:)
Schokolade dziękuję za recepturę! Muszę obowiązkowo wypróbować:)
UsuńPozazdrościć rozpusty, nawet zdjęcia taakie rozleniwiające.
OdpowiedzUsuńSavon noir jest super, zwłaszcza jak się użyje go do ciała z pilingującą kessą :), zapach owszem, baaardzo specyficzny, ale są też wersje z dodatkiem aromatycznych olejków - takie bardziej do zniesienia :).
Jo dobrze, że taka rozpusta nie zdarza się często;) Ktoś potem musi zjeść taki sernik;) Na szczęście można jeszcze się podzielić.
UsuńKessy jeszcze nie mam ale jest na mojej liście. Zapach już tak nie przeszkadza w czasie mycia jak samo wąchanie go w pojemniku:)
pozdrawiam serdecznie!
Magiczne, ciepłe, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
Ja jeszcze nie rozpoczęłam sezonu grillowego - chyba pora nadrobić!
Dziękuję Jagodo!
UsuńU nas na następny trzeba będzie trochę poczekać. Na razie mamy tu śnieg z deszczem..
uściski!
Grill juz na nowym miejscu:):)
OdpowiedzUsuńTen sernik wyglada wysmienicie, kusicie z ekranu Ty i Ania, a ja nie mogeeee!:)
Ciesze sie, ze mydelkowa pasja sie rozwija:), i moj absolutny faworyt- savon noir!!
Usciski i duzo zdrowka!
O tak, po raz pierwszy mamy okazję z W. u siebie grillować. do tej pory mieszkaliśmy tylko w mieszkaniach.
UsuńCo do sernika to muszę czekać na nową dostawę sera z polski by jakiś znowu upiec ponieważ tu trudno jest dostać ser mielony w dużych ilościach. Twarogu oczywiście nie ma w ogóle.
To mydło to także teraz mój faworyt! Jeszcze zanim sama zaczęłam używać kupiłam go w ciemno przyjaciółce i mamie:) Też są zadowolone.
Dziękuję i ściskam także:)
czyli sezon grillowy rozpoczęty :) fajnie, że pogoda dopisała! a zdjęcia są przepyszne!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kitty.
OdpowiedzUsuńUdało nam się wyjątkowo:)
pozdrawiam
Zaczarowany kot, zaczarowany sernik, zaczarowany blog...magicznie tu u Pani.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam