24 lutego 2014

Letarg

Muszę przyznać, że chyba tylko śpiew ptaków pomiędzy kolejnymi atakami śniegu i deszczu trzyma mnie przy życiu;) Od końca stycznia jestem nieustannie śpiąca. Nie wiem czy to zasługa ciężkiego ołowianego nieba, które zawisło nad Telemarkiem i nie pozwala słońcu nacieszyć nas swoimi promieniami, diety eliminacyjnej czy może zwyczajnie niedosypiania;) Na pocieszenie więc planuję wakacje, nowe przedsięwzięcia i sesje.


Miałam w planach pokazanie też kilku zdjęć z wywołanych latem klisz. Niestety płyta z większością została uwięziona w martwym laptopie i czeka na odsiecz.


Tymczasem chodzimy na sanki lub spacery a po powrocie ogrzewamy się gorącą herbatą lub czekoladą na migdałowym mleku.

Dobrej nocy.



Mus jaglano-karobowy na mleku kokosowym.

Trzeci dzień słońca od początku grudnia.

9 lutego 2014

Resolution?



Spontaniczność. To coś czego ostatnio zdecydowanie mi brakuje. W szczególności tyczy się to tego bloga. Ubzdurałam sobie bowiem, nie wiedzieć czemu, że każdy mój post zdjęciowy okraszony musi być jakimś głębokim komentarzem bądź też innymi życiowymi przemyśleniami, nie wspominając już o samych zdjęciach, które absolutnie nie mogą być banalne! Tak właśnie myśląc mijają mi kolejne dni i tygodnie... Nie mam odwagi siąść i po prostu opublikować zdjęcia. Ale od dziś koniec z tym. Znowu będę częściej się tu pojawiać. Takie przynajmniej jest założenie;))


Wschody słońca chciałam Wam już dawno pokazać. Czekały cierpliwie od pażdziernika!;) A były w tym roku spektakularne! Jesień była mało kolorowa w tym roku, zima natomiast jest ponura. Pierwsza taka zima od kiedy tu mieszkamy! Nie ma słońca od końca listopada. Energii jak na lekarstwo więc u mnie. Wieczory to chwile dla ciała (głównie jego kondycji;) ), momenty krótkiego relaksu, czas poświęcony kilku sesjom, które pojawią się na drugim blogu i obmyślanie planów na przyszłość. Tej zimy wyjątkowo nie mam czasu by usiąść owinięta kocem z kubkiem parującej herbaty w dłoni i zanurzyć się w fascynujący świat książek. Jedyne pocieszenie jakie mi przychodzi na myśl to to, że będzie jeszcze wiele zim;))


Jak udaje się Wam zachować balans między obowiązkami a pasjami i przyjemnościami? Ponoć nie da się robić wszystkiego idealnie;))













dobrej niedzieli
K.