Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trawa. Pokaż wszystkie posty

20 maja 2014

Spacer



Dzisiejszy wczesny (7 godz.) spacer w kilku kadrach. Wiosna i do nas zawitała;) W Polsce miałam najmniej czasu oczywiście na zdjęcia własnej rodziny i wiosny. Wolałam chłonąć te drogocenne chwile całą sobą zamiast spędzać je z aparatem. W końcu mam więc kilka zdjęć kwitnącego drzewa;)






Dobrego wtorku!:)

K.

24 maja 2012

Słońce nieśmiało przebija się przez zasłony, nie tylko ja już nie mogę spać, Ona też już się wierci od jakiegoś czasu:) Wstaję, otwieram drzwi na taras, wciągam głęboko w płuca obietnicę nowego dnia.
Ostatnie krople rosy migocą na trawie. Ubieram się w pośpiechu, łapię za aparat i idę na spacer do lasu i na łąkę.
Stopy zatapiają się w mchu i pewnie bym tak przeszła pół drogi gdyby nie gigantyczne mrówki, które jednak gryzą;)
Liście drżą i błyszczą, słońce puszcza oko do mnie spomiędzy gałęzi.
Wspaniały to będzie dzień.

Poranne słońce złapane w kadry na dobry czwartek dla Was. Dziś pierwszy raz od dawna miałam ochotę znów fotografować:)

O.

A ja uciekam dokończyć drożdżowe z rabarbarem:)









3 października 2011

Home flashbacks

"Parę" zdjęć z krótkiego pobytu w Polsce. To mój pierwszy taki post z dwóch względów - odważyłam się tu pokazać zwykłe zupełnie migawki, mało "wystudiowane" i po raz pierwszy aż w takiej ilości. Nie miałam czasu tak naprawdę pstrykać zdjęć więc jest to relatywnie mały wycinek z wizyty.
Nie do końca też określiłam charakter tego bloga. Nie potrafię się zdecydować czy pokazywać tu tylko pewną część moich zdjęć poddanych wielu weryfikacjom czy może emocjonalnie zaangażowane "zwykłe" migawki. Nie mówiąc już o całej reszcie powiązanych mniej lub bardziej tematów z fotografią...
Hm..
Ten post dedykuję też mojej Mamie, która obchodzi dziś swoje urodziny pośród tej zieleni beze mnie..Bo to głównie Jej królestwo fotografowałam:)














17 sierpnia 2011

A perfect day

To był cudowny leniwy dzień. Nagrzana słońcem skóra, książka i ulubione magazyny czytane na tarasie koleżanki zupełnie bez pośpiechu. Spacer i delektowanie się chwilą. No i jeszcze cudowne malutkie fioletowe kwiatki, których nazwy nie znam. Zdecydowanie mój faworyt wśród polnych kwiatów tego lata (oprócz trybuli i krwawnika, które zawsze faworytami pozostaną:))

It was a wonderful lazy day. Skin hot from the sun, book and favourite magazines being read without any haste on the colleague's porch. Walk and delight in the moment. Oh and those little amazing purple flowers, which name I don't know. Definitely my number one among wild flowers this year (except for cow parsley and yarrow which will always be my favourites:))





8 sierpnia 2011

Powtórka z rozrywki

Znowu deszcz lecz tym razem inaczej.
Muszę Wam powiedzieć, że był to najpiękniejszy widok związany z deszczem w tym roku! Gdy zobaczyłam tysiące kropel na delikatnych źdźbłach trawy oniemiałam. Zdjęcia nie oddają niestety w pełni tego wrażenia ale i tak je lubię. Zawierają przynajmniej odrobinę promieni słonecznych:)

Again rain, but this time another way.
I have to tell you it was the most beautiful view of rain this year! When I saw thousands of raindrops on the delicate blades of grass I was speechless at the sight. I like the pictures, even though they cannot express fully that sensation. They have at least a bit of sunrays:)











31 maja 2011

Ciągle pada

Przypominam - wszystkiego przypomnieć nie zdołam:
Trawa... za trawą - wszechświat... A ja - kogoś wołam.
Podoba mi się własne w powietrzu wołanie
I pachnie macierzanka - i słońce śpi - w sianie.

A jeszcze? Co mi jeszcze z lat dawnych się marzy?
Ogród, gdzie dużo liści znajomych i twarzy -
Same liście i twarze!... Liściasto i ludno!
Śmiech mój - w końcu alei. Śmiech stłumić tak trudno!
Biegnę, głowę gmatwając w szumach, w podobłoczach!
Oddech nieba mam - w piersi! Drzew wierzchołki - w oczach!
Kroki moje już dudnią po grobli - nad rzeką.
Słychać je tak daleko! Tak cudnie daleko!
A teraz - bieg z powrotem do domu - przez trawę
I po schodach. co lubią biegnących stóp wrzawę...
I pokój przepełniony wiosną i upałem.
I tym moim po kątach rozwłóczonym ciałem
Dotyk szyby ustami... Podróż - w nic, w oszklenie -
I to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie!*








*Bolesław Leśmian
Z lat dziecięcych