Oczywiście, zwłaszcza takimi! Obrazek - logo jeszcze piękniejszy.
:)))))Ten październikowy poranek z baneru to jeden z najpiękniejszych jakie tu widziałam.
:), Tobie rowniez!
A dziękuję:)
Przypomina mi to zdiecie Norwegie!
Bo to właśnie Norwegia jest:))Tylu odcieni szarości ilu tu doświadczyłam nie znalazłam nigdzie:)
Szary ciepły jest jak futro królika...
A wiesz, nigdy w ten sposób na ten kolor nie popatrzyłam. Od teraz chyba zawsze będzie mi się kojarzył z z czymś puszystym i mięciutkim:)))Dziękuję!
można.
Tak, zdecydowanie:)
cudowne szaroscioba zdjecia podbily moje serce:)
Ja się zachwycam ;)))
Ja od jakiegoś czasu także:)
Zdecydowanie można. Lubię szarość na zewnątrz i wewnątrz też :-)
Ja wewnątrz także coraz bardziej:)
przywiodły mi na myśl zimną rzeczywistość listopada,w której jednak/na przekór/ potrafię się odnaleźć,docenić każdy mały zakamarek świata,chłonąć nieoczywistość.pozdrawiam Cię ciepło:)
Ja Ciebie także Moniko!Ja też czasami mam wrażenie, że to nie lato.Uściski
nastrojowo i nostalgicznie :D
Ta nostalgia często mi tu towarzyszy...
przepiękne!
:))))))Dziękuję:)
Czasami otwiera sie taka strona i juz sie wie, ze to nie byl przypadek. Pieknie tu:) I na zdjeciach tez:)
Chyba nie wiem co napisać...Miło mi ogromnie!Dziękuję i witam Cię serdecznie:)
niesamowita ta zamglona kraina ;)
Wyjątkowo często się to tu ostatnio zdarza:)
kocham szarość, to jakby zawieszenie pomiędzy kolorami ;)
Muszę przyznać, że ja też ją zaczynam bardzo lubić!
Szarość to najdelikatniejszy, wbrew pozorom najbardziej żywy kolor. Kocham wszystko co szare:) Piękne zdjęcie!
Delikatność.. faktycznie coś w tym jest:)Dziękuję i witam serdecznie!
Oczywiście, zwłaszcza takimi!
OdpowiedzUsuńObrazek - logo jeszcze piękniejszy.
:)))))
UsuńTen październikowy poranek z baneru to jeden z najpiękniejszych jakie tu widziałam.
:), Tobie rowniez!
OdpowiedzUsuńA dziękuję:)
UsuńPrzypomina mi to zdiecie Norwegie!
OdpowiedzUsuńBo to właśnie Norwegia jest:))
UsuńTylu odcieni szarości ilu tu doświadczyłam nie znalazłam nigdzie:)
Szary ciepły jest jak futro królika...
OdpowiedzUsuńA wiesz, nigdy w ten sposób na ten kolor nie popatrzyłam.
UsuńOd teraz chyba zawsze będzie mi się kojarzył z z czymś puszystym i mięciutkim:)))
Dziękuję!
można.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie:)
Usuńcudowne szarosci
OdpowiedzUsuńoba zdjecia podbily moje serce:)
Ja się zachwycam ;)))
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu także:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie można. Lubię szarość na zewnątrz i wewnątrz też :-)
OdpowiedzUsuńJa wewnątrz także coraz bardziej:)
Usuńprzywiodły mi na myśl zimną rzeczywistość listopada,w której jednak/na przekór/ potrafię się odnaleźć,docenić każdy mały zakamarek świata,chłonąć nieoczywistość.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię ciepło:)
Ja Ciebie także Moniko!
UsuńJa też czasami mam wrażenie, że to nie lato.
Uściski
nastrojowo i nostalgicznie :D
OdpowiedzUsuńTa nostalgia często mi tu towarzyszy...
Usuńprzepiękne!
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńDziękuję:)
Czasami otwiera sie taka strona i juz sie wie, ze to nie byl przypadek. Pieknie tu:) I na zdjeciach tez:)
OdpowiedzUsuńChyba nie wiem co napisać...
UsuńMiło mi ogromnie!
Dziękuję i witam Cię serdecznie:)
niesamowita ta zamglona kraina ;)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo często się to tu ostatnio zdarza:)
Usuńkocham szarość, to jakby zawieszenie pomiędzy kolorami ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ja też ją zaczynam bardzo lubić!
UsuńSzarość to najdelikatniejszy, wbrew pozorom najbardziej żywy kolor. Kocham wszystko co szare:) Piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńDelikatność.. faktycznie coś w tym jest:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i witam serdecznie!