14 lutego 2012

Niefotogeniczna kanapka







































Po dwóch miesiącach niezliczonych smoothies, sałatek owocowych, wszelkich wersji lekkich dań z makaronów dziś przyszła pora na żurek i to na boczku!;)
Smaku żurku Mamy nigdy nie powtórzę więc już nawet nie próbuję. Muszę się pogodzić ze smakiem wykreowanym własnoręcznie. Najbardziej lubię z jajkiem na półmiękko.










































A co z boczkiem? W carbonara, na pizzy i jako towarzysz sadzonych jajek pożądany. Ale taki zwyczajny raczej przez wszystkich pogardzany bo przecież "niestylowy", tłusty i niezdrowy.

Zapach gotowanego wędzonego boczku zawsze będzie mi przypominał mojego Dziadka. Uwielbiałam Jego kanapki z takim właśnie boczkiem, które robił dla siebie i dla mnie, obowiązkowo potem krojone przez nas na desce.

Więc dziś kanapka z ciepłym boczkiem. I musztardą.













Życzę Wszystkim smacznego wtorkowego wieczoru!:)
O.

15 komentarzy:

  1. Anonimowy14.2.12

    ja lubie taki cieplutki boczus na kanapce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dużo jest takich z jedzeniem w moim wypadku;)

      Usuń
  3. Pysznie! Sama mam nieraz ochotę na taką kanapkę, nieczęsto, ale jak już mam to sobie nie odmawiam;) Smaku zup gotowanych przez moją Mamę też nie mogę niestety powtórzyć. Już się z tym pogodziłam;) Dlatego zawsze jak do Niej jadę to czeka na mnie talerz gorącej zupy. A jak wyjeżdżam to zabieram ze 3 zamrożone;)
    Udanego wieczoru!
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także Aniu i dlatego przez baardzo dlugi czas nie gotowałam tych samych. W ogóle. Teraz mierzę się z wyobrażeniami;) Ja gdy przyjeżdżałam po weekendzie u Rodziców przez pół wieczoru rozpakowywałam kosze z jedzeniem!;)

      Usuń
  4. Przepiekne te zdjecia...az zapachnialo:))
    Ja za malego, jak jezdzilam z mama w wozku, zeby byc grzeczna( bo nie bylam wcale:), tylko kielbasa mogli mnie przekupic:)))
    Uwielbialam ponoc...;)
    Od lat nie jem miesa, ale na taki boczus przygotowany przez Ciebie slinka mi pociekla:))),
    Sciskam, milego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mi się wierzyć nie chce że kiełbasa miała takie zbawienne działanie;) Ja też ponoć jak byłam mała to tylko (cytuję)- "jajo, dziba (grzyby) i kubasia";))

      Ja powiem szczerze, chyba nie wytrzymałabym jednak bez mięsa. Za bardzo je lubię;)

      Usuń
  5. Piękne ujęcia. I to ziarno! Kocham to :)
    Ja też nie umiem odtworzyć smaków serwowanych przez babcie drożdżówek. To chyba klimat tamtych lat dodawał im smaku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie Jagodo uważam, że na smak składają się również wspomnienia i ładunek emocjonalny.
      pozdrawiam!

      Usuń
  6. Mmmmmm!:))) Pysznosci...i zdjecia cudo!
    Moj Dziadek piecze dla mnie zawsze boczek, uwielbiam!:)
    Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto by pomyślał, że nawet dziadkowie jacyś tacy podobni;)))
      Uściski!

      Usuń
  7. Żurek - :))) lubię!
    Ale jeszcze nie robiłam.
    Dwa pierwsze zdjęcia są niesamowite!
    Pachnie aż tu.
    Piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toniu to nic trudnego, choć bardzo długo się do niego po raz pierwszy zabierałam.
      Dziękuję:))

      Usuń
  8. Kolejny dowód na to, że fotografowanie codziennych posiłków jest ciekawe, przedstawiłaś interesującą perspektywę, dodając tekstury. ;-)

    OdpowiedzUsuń