9 grudnia 2012
Od kilku dni za oknem jest tak:
Światełka już wiszą i świecą:)
Choinka pojawi się u nas wyjątkowo szybko. Nie możemy się już doczekać pierwszych świąt we troje.
A tymczasem kończę czytać kolejny kryminał i nie mogę się zdecydować który sernik tym razem upiec na święta;)
Jakie książki Wam umilają zimowe jesienno-zimowe wieczory? Ja chętnie przeczytałabym już coś zupełnie innego i zastanawiam się co przywieźć z Polski. Coś szczególnego polecacie?
Przytulnej niedzieli
O.
19 listopada 2012
Instagramowe wspomnienia spacerowe
Ponad 2 miesiące w obrazkach.
Lubię te wyprawy krótsze i dłuższe. Bez względu na pogodę.
Lubię też gapić się na Antoninę. I na W. wygłupiającego się razem z Nią. Robić śmieszne miny, uśmiechać się, rozmawiać razem i słuchać Jej śmiechu;)
Głównie na tym właśnie upływają nam całe dnie.
I na odkrywaniu nowej muzyki, odkurzaniu starej i czytaniu po kilka stron rozpoczętych książek z różnych dziedzin.
Próbuję też znaleźć swój własny styl fotografowania niemowlęcia. Nie jest łatwo.
Nie zdecydowałam jednak czy będą tu pojawiały się Jej zdjęcia.
Nie chcę umieszczać tutaj przypadkowych i niedbałych zdjęć. Może dlatego tak rzadko macie okazję coś tu oglądać. Szukam wciąż nowych inspiracji i w dalszym ciągu próbuję określić swoje miejsce w fotograficznym świecie. Co także nie jest łatwe. Jak widać kryzys, który dopadł mnie w styczniu wciąż trwa i ma się dobrze mimo chwilowego uśpienia;) Zdecydowanie potrzebuję nowego otoczenia i ludzi. I wrażeń. Bo mimo całego piękna otaczającego mnie świata i ludzi tutaj pragnę więcej stymulacji:) Ale już niedługo:) W styczniu wybieramy się bowiem w rodzinne strony na dłużej (chwała norweskiemu urlopowi macierzyńskiemu:) ) liczę więc na fotograficzny powiew świeżości:)
Ale do rzeczy.
O.
18 listopada 2012
Obiecałam dwa posty o tej samej tematyce.
Oto jest i drugi. Długo się zabierałam;)
Cztery tygodnie temu. Niedziela. Długi spacer. Słońce i rosa. Zjawiskowy widok gdziekolwiek by się nie spojrzało:)
Miałam szczęście, że wzięłam ze sobą aparat. I, że A. spała;)
Bardzo lubię jesienne słońce. Za jego miękkość i łagodność. A także nieprzewidywalność. Tylko ono potrafi kreować tak nostalgiczne pejzaże i cały dzień mienić się w kroplach wody.
Te kolory też lubię.
Dobrej nocy
31 października 2012
Can't help myself
Na początku muszę Was uprzedzić, iż temat będzie Wam znany, by nie powiedzieć nawet, że po częstokroć tu powielany;)
Teraz już ze spokojnym sumieniem mogę zaserwować dwa posty z moimi ulubionym motywem zdjęć a mianowicie z kroplami...;) Tak, wiem co myślicie. Z pewnością zastanawiacie jakim cudem jeszcze mi się to nie znudziło. Otóż moi Kochani, nie znudziło, co więcej, będzie tu temat ten gościł pewnie często, ponieważ ja uwielbiam świat skąpany w milionach kropel deszczu, rosy lub topniejącego śniegu. Wydaje się wtedy dużo bardziej zachwycający, by nie powiedzieć magiczny (jakkolwiek tandetnie by to nie zabrzmiało;) )
Wczoraj po raz pierwszy udało mi się złapać aparat, włożyć zimowe buty i kurtkę, którą z sukcesem, aczkolwiek z niemałym trudem, już udaje mi się dopiąć i wybiec na zewnątrz, jak za starych dobrych czasów, by uwiecznić choć na kilku zdjęciach iskrzący się poranek:)
Powoli, powoli, małymi kroczkami dopasowujemy się z Antoninką, tak by każdy z nas był zadowolony:) Muszę się pochwalić, że nawet udaje mi się, po długiej przerwie, gotować już od dłuższego czasu coś bardziej skomplikowanego niż wodę na herbatę;)
O.
12 października 2012
1 month
Już po 12, więc wczoraj Antonina skończyła pierwszy miesiąc:)
Nie sądziłam, że tyle radości daje samo obserwowanie Jej!
Pierwszy dźwięk, inna minka, nowy uśmiech...niesamowite:)
I mimo zmęczenia, czasem braku śniadania o 1 po południu daje nam ogrom cudownych przeżyć.
Wrzesień przeleciał mi niepostrzeżenie. Gdy nie miałyśmy jeszcze czasu wyjść na spacer by nacieszyć się jesiennym słońcem i kolorowym światem wokół, rzucałam tęskne spojrzenia przez okno na czerwono-złote rośliny mając ochotę złapać za aparat i wybiec jak najszybciej na zewnątrz by znów zrobić kilka zdjęć... W tym tygodniu nawet udało mi się upiec chleb po raz pierwszy od 2 miesięcy. A więc przynajmniej kilka rzeczy wraca do porządku;) I bardzo mnie to cieszy.
A tygodniowe odwiedziny Dziadków cieszą jeszcze bardziej:)
Dziękuję ogromnie za Wasze odwiedziny i wszystkie życzenia pod ostatnim postem. Pewnie jeszcze przez jakiś czas będzie mnie tu mało. I mimo, że nie mam czasu zostawiać komentarzy, zaglądam i bywam u Was, bo to coś do czego bardzo tęsknię.
ps nie rozumiem dlaczego blogger zbił mi cały tekst w jedną całość i nie mogę tego zmienić...
Subskrybuj:
Posty (Atom)