Piękne kolory!!! Dzisiaj po przebudzeniu, bardzo wcześnie rano zobaczyłam czerwono-niebieskie niebo. Dawno takiego nie widziałam. Zrobiłam zdjęcie, ale wieczorem klisza się zerwała;( Miłego wieczoru;)
Och, przykro mi. W tym wypadku zapisane tylko w pamięci. Czasem jednak podróżując lub w innych sytuacjach estetycznych i emocjonalnych uniesień, jestem wręcz zła na siebie chcą zatrzymać ten moment, wrażenie na zawsze, bo to tak bardzo przeszkadza mi w pełni cieszyć się chwilą. Trudny wybór za każdym razem - poddać się chwili czy może starać się ją choć w pewnym stopniu zatrzymać naciskając spust migawki? wzajemnie!
Cudne! To o czym piszesz pod komentarzem Ani - też tak mam. Chęć przeżycia momentu, napojenia się nim vs. utrwalenia na kliszy/karcie pamięci. Dlatego czasem po prostu oddaję aparat w ręcę Doktoranta, żeby mnie nie kusiło. Uściski..landrynkowe:)
Toniu-u mnie wschody wchodzą w grę jedynie zimowe, bo latem nie ma szans bym zdążyła;)
magdaleno-mam nadzieję, że taki właśnie był!
Yba-ja się cieszę, że w końcu choć zimą mogę je oglądać;)
Agnieszko ja chyba też będę tak musiała zacząć robić z tym oddawaniem aparatu w męskie ręce:)) pozdrawiam serdecznie:)))
Agnieszko mi także takie widoki wynagradzają wszystko:) Choć tu z tymi górami wokół trudno jest zobaczyć taki prawdziwy wschód i zachód. Musiałabym dokładnie przestudiować topografię terenu.
Piękne kolory!!!
OdpowiedzUsuńDzisiaj po przebudzeniu, bardzo wcześnie rano zobaczyłam czerwono-niebieskie niebo. Dawno takiego nie widziałam. Zrobiłam zdjęcie, ale wieczorem klisza się zerwała;(
Miłego wieczoru;)
Och, przykro mi. W tym wypadku zapisane tylko w pamięci.
OdpowiedzUsuńCzasem jednak podróżując lub w innych sytuacjach estetycznych i emocjonalnych uniesień, jestem wręcz zła na siebie chcą zatrzymać ten moment, wrażenie na zawsze, bo to tak bardzo przeszkadza mi w pełni cieszyć się chwilą. Trudny wybór za każdym razem - poddać się chwili czy może starać się ją choć w pewnym stopniu zatrzymać naciskając spust migawki?
wzajemnie!
Piękny. Taki landrynkowy. ;))
OdpowiedzUsuńLubię teraz oglądać wschody słońca, każdy inny!
Dobrego tygodnia :)
niech będzie w jakimś jasnym kolorze ... u mnie ostatnio jakoś ponuro, kurczę!
OdpowiedzUsuńLubię landrynkowe wschody :)
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia Tobie również!
Cudne!
OdpowiedzUsuńTo o czym piszesz pod komentarzem Ani - też tak mam. Chęć przeżycia momentu, napojenia się nim vs. utrwalenia na kliszy/karcie pamięci. Dlatego czasem po prostu oddaję aparat w ręcę Doktoranta, żeby mnie nie kusiło.
Uściski..landrynkowe:)
Zjawiskowy!! W takie poranki, ciesze się, że pomino tego zę trzeba wcześnie wstać, to mogę podziwiac takie cuda natury.
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia!
Nie ujęłabym tego lepiej;) Mam tak samo, ciągły dylemat;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia;)
Toniu-u mnie wschody wchodzą w grę jedynie zimowe, bo latem nie ma szans bym zdążyła;)
OdpowiedzUsuńmagdaleno-mam nadzieję, że taki właśnie był!
Yba-ja się cieszę, że w końcu choć zimą mogę je oglądać;)
Agnieszko ja chyba też będę tak musiała zacząć robić z tym oddawaniem aparatu w męskie ręce:))
pozdrawiam serdecznie:)))
Agnieszko mi także takie widoki wynagradzają wszystko:) Choć tu z tymi górami wokół trudno jest zobaczyć taki prawdziwy wschód i zachód. Musiałabym dokładnie przestudiować topografię terenu.
Ano Tobie także:)
zaglądam przez Twoje okno... takiego widoku mi dziś trzeba!
OdpowiedzUsuń