Dziś z cyklu proza życia codziennego.
Potrzebne mi natchnienie. Natchnienie do... sprzątania;) Dzisiaj ogarnęła mnie wielka niemoc...I to nie tylko ta twórcza. Dom miał o tej porze już lśnić czystością a ja miałam właśnie siedzieć z glinką na twarzy i książką w ręku;)
Ostatnio taki brak chęci, mimo wielu planów, jest częstym gościem u mnie w domu.
Zdjęcia sprzed 2 dni. Z bardzo produktywnego dnia;)
Zrealizowania wtorkowych planów Wam życzę!:)