Nieprzyzwoicie późne i leniwe śniadanie z ulubioną muzyką w tle. Krótki spacer i książka, którą od dłuższego czasu chciałam przeczytać - "Śniadanie u Tiffany'ego":)) Teraz obiad zamieniony w kolację i kilka odcinków ulubionego serialu. Plany były inne - mieliśmy dziś kończyć rozpracowywanie jakiś czas temu kupionej planszówki strategicznej lecz zabrakło motywacji;)
W międzyczasie oczywiście zdjęcia kilku milimetrów śniegu, który naprószył w nocy.
Mam nadzieję, że mieliście równie relaksującą niedzielę:)
Lubię bardzo takie nieprzyzwoicie póżne śniadania, czasem nawet nie wychodzę z łóżka:))
OdpowiedzUsuńPiekne kolory na pierwszym zdjęciu, i bukeh na drugim...magia.
Moja niedziela się dopiero rozpoczyna;)a przywitała mnie pięknym słonkiem:)
Ściskam!
jak pięknie, a u nas wiosna na całego:)
OdpowiedzUsuńno u mnie bardzo relaksacyjnie było, wręcz oczyszczająco ...
OdpowiedzUsuńnie chce śniegu! jeszcze nie! bleh ...
Jaka piękna ta odrobina śniegu.
OdpowiedzUsuńTakie dni mogę mieć codziennie;) Ale staram się, żeby były wyjątkowe i raz na jakiś czas. Żeby nie straciły uroku:) Dziesiejszy dopiero się po mału rozkręca i będzie bardzo kulinarny:)
Uściski!
Chyba zainspirowałaś mnie, do przeczytania ów książki,która kojarzy mi się z niepowtarzalnym klimatem retro,czyż nie?
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę małej namiastki śniegu.
M.
Ładnie...
OdpowiedzUsuńŁadnie napisałaś..
Śnieg, główny temat rozmów. Wszędzie. A raczej jego brak.
Miłego wieczoru :)
Piękne te pierwsze milimetry śniegu.
OdpowiedzUsuńmoj Pierworony napisal do Mikolaja w sprawie sniegu i mam nadzieje,ze go nam wkoncu przyniesie:)
OdpowiedzUsuńTwoj snieg cudownie komponuje sie z zapachem swierku:)
Piękne fotografie!
OdpowiedzUsuńJa wyjątkowo czekam na śnieg;)
Pozdrawiam ciepło i ściskam!
Ale zazdroszczę tych kilku mm śniegu...
OdpowiedzUsuńU mnie ani widu, ani słychu :(
Agnieszko-ja też uwielbiam śniadania w łóżku:))
OdpowiedzUsuńDelie-po śniegu już ani śladu:)
magdaleno-ja chyba czekam na prawdziwy śnieg:)
Agnieszko-rozumiem Cię doskonale, takie przyjemności trzeba sobie dawkować by móc je potem docenić:) Twój dzień był baardzo konstruktywny!
Monisiu-książka w rzeczy samej ma niepowtarzalny klimat, lecz teraz czytając ją po tym jak obejrzałam kilka razy film, stwierdzam, że Audrey Hepburn nadała głównej postaci trochę innego wymiaru. Wyjątkowego bardzo:)
Toniu-dziękuję:) Niedługo spadnie:)
Ewo-takie puszyste:)
Schokolade-ja też mam nadzieję:)
Aniu-dziękuję i ja też czekam.
Jagoda-u mnie już po nim ani widu..
Pozdrawiam Was Dziewczyny bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedziny i komentarze:)
a jaki masz ten ulubiony serial? :)
OdpowiedzUsuńzielone-buty - wtedy były to odcinki "Dextera". Jednak nie potrafię się zdecydować tylko na jeden. Ostatnio lubię bardzo "Sons of Anarchy", każdy kolejny sezon jest ciekawszy od poprzedniego, co jest rzadko spotykane. Uwielbiałam "Mad Men", "Battlestar Galactica", "Game of Thrones" i "The Borgias", "The Sopranos", "Six Feet Under" no i oczywiście kiedyś "Sex and the City" obowiązkowo (mimo, iż pierwsze odcinki dawno temu nie przypadły mi do gustu;) ). Oglądam też "True blood" i "Boardwalk Empire". Polecam też mini serial "Mildred Pierce". Hm.. troszkę się tego nazbierało;))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za angielskie tytuły ale nie jestem zaznajomiona z polskimi tłumaczeniami ponieważ nie mam telewizora.
pozdrawiam:)