Dziś z cyklu proza życia codziennego.
Potrzebne mi natchnienie. Natchnienie do... sprzątania;) Dzisiaj ogarnęła mnie wielka niemoc...I to nie tylko ta twórcza. Dom miał o tej porze już lśnić czystością a ja miałam właśnie siedzieć z glinką na twarzy i książką w ręku;)
Ostatnio taki brak chęci, mimo wielu planów, jest częstym gościem u mnie w domu.
Zdjęcia sprzed 2 dni. Z bardzo produktywnego dnia;)
Zrealizowania wtorkowych planów Wam życzę!:)
cudne te zdjęcia. takie delikatne.
OdpowiedzUsuńa takie dni też miewam:) ostatnio nawet dość często...
Piękne!
OdpowiedzUsuńMam ochotę zaparzyć herbatę i z gorącym kubkiem w dłoni patrzeć na Twoje zdjęcia;)
Wzajemnie Olivetto!
Uściski!
Te krople! Piekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńJa wybieram sie do jednego sklepu juz od tygodnia...no nie chce mi sie ruszyc;)
A przez caly weekend wrecz zmuszalam sie do zrobienia kilku rzeczy. Czasem chcialabym, zeby jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki pewne rzeczy same sie wykonaly...:))
Delie - ja miewam zbyt często.
OdpowiedzUsuńAnno - miło mi ogromnie:) Ściskam:)
Agnieszko - ja także chciałabym taką różdżkę;) Jednego dnia można góry przenosić a drugiego nawet czytać mi się nie chce;) Dobrze, że jednak wciąż niewiele rzeczy "muszę". I staram się to słowo z mojego słownika jednak usuwać;)
Ściskam
Dziękuję za miłe słowa Dziewczyny! Są ogromnie budujące!
Zaczarowane Twoje zdjęcia...i ile śniegu macie:) jak fajnieee:)))
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się, wszystkie tak mamy:))) Jednego dnia nie zrobisz nic, a drugiego nadgonisz z nawiązką;)) Ja wiem:))
Dziękuję i pozdrawiam!
Podobają mi się kropelki na gałązkach. Jak korale. Piękne.
OdpowiedzUsuńp.s. Ja dzisiaj też MUSZĘ zrobić porządki!
cudne kropelki.
OdpowiedzUsuńskad ja znam ten stan-mi od dwoch dni brak natchnienia do sprzatania:)pozdrawiam
Agnieszko - dziękuję:) Masz rację, tak właśnie jest. Raz z górki raz pod górkę;) Uściski!
OdpowiedzUsuńEwo - :))) Ja już dzisiaj także MUSZĘ;)
Schokolade - dziękuję. Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama;) pozdrawiam!
o tak! Znam tę niemoc.
OdpowiedzUsuńDo też jeszcze nie sprzątnięty...
A czas do świąt się kurczy i kurczy.
A gdzie czas na ciasteczka, kartki, sprzątanie?
Pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja mam tak wielką ochotę posprzątać. Tak porządnie, na Święta.
OdpowiedzUsuńI ni cholery, nie mam czasu.
Jagoda - ja chyba mam w tym tygodniu zbyt wiele czasu, to pewnie dlatego;)) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńzielone-buty - ;))) ja właśnie też lubię sobie tak porządnie, na Święta posprzątać ale...muszę jednak mieć wenę. I aż za dobrze pamiętam te czasy gdy nie miałam w ogóle na to ani chwili wolnej. I wtedy chciało się tego jeszcze bardziej! Niecna natura ludzka;)
Drugie zdjęcie idealnie pasuje na okładkę jakiejś dobrej książki, z tajemnicą oczywiście :)
OdpowiedzUsuńWakacyjne wspomnienia przywołujesz...
OdpowiedzUsuńI to w jakiej wersji!
Ta subtelność...
Te zdjęcia gryzą się z tym co napsiałś.
Płynie z nich taka inspiracja!
Niemoc.
Niechęć.
Dobrze czasem usłyszeć, ze nie jest się jednym.
Serdeczności!
Olliveto,
OdpowiedzUsuńdzisiaj wieczorem napisze @ z mala prosba:)) mam nadzieje, ze sie zgodzisz:))
Milego dnia zycze
Agnieszka
Ja taką wenę muszę mieć na zakupy świąteczne. Za oknem wiosna, więc weny brak. I trochę mnie to martwi.
OdpowiedzUsuńMirrors in the street - moje zdjęcie na okładce książki to byłby chyba szczyt marzeń:))
OdpowiedzUsuńToniu - dziękuję za tyle miłych i ciepłych słów:)
pozdrawiam ciepło!
Agnieszko - odpisałam:)
zielone-buty - z tymi zakupami w tym roku to mam jeden wielki problem. I już wiem, że jak nie muszę to lubię zakupy w necie, a jak muszę to nienawidzę! Wole oglądać, dotykać, obracać i przekładać i zaglądać.. i kupować gdy mi się coś spodoba a nie bo muszę akurat;)
Masz chociaż namiastkę śniegu:)z tym łatwiej,o wiele;)u mnie wiosennie,a ja na przekór wymyśliłam sobie cieplutkie kozaki emu..chyba tak się na nie mówi;i szukam;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
No tak masz rację Monisiu. Troszkę łatwiej ale nie chciałabyś jeździć tutejszymi drogami;) Ja właśnie emu sobie kupiłam z myślą o mrozach a tu nic;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:))
Natchnienie jest potrzebne do wszystkiego, do sprzątanie też!
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio bez natchnienia do czegokolwiek.
Zdjęcia kropelek bardzo ładne.
Pozdrawiam i życzę natchnienia :)
Olliveta uwielbiam Cię za lekkość i delikatność i za to, że całą siebie oddajesz w zdjęciach. Ulotne chwile, kobieca wrażliwość... (krople na gałęziach są cudne!)
OdpowiedzUsuńA weny do sprzątania mogę Ci oddać z połowę nawet, bo mam dużo :) Gorzej u mnie z weną na robienie zdjęć i pisanie postów :)
Uściski ciepłe!
piękne zdjęcia. i te kropelki na gałązkach, cudo.
OdpowiedzUsuńa natchnienie przyjdzie samo (ja sobie tak powtarzam :P).
sprzątanie zostaw na ostatnią chwilę, i tak się nabrudzi ;)
OdpowiedzUsuńYba - wydaje mi się, że masz go jednak więcej! Przynajmniej do swoich postów blogowych;))
OdpowiedzUsuńPolciu - dziękuję bardzo za takie komplementy!!!
Tak połowa powinna wystarczyć! Od zdjęć też czasami dobrze odpocząć, by po chwili wrócić z innym spojrzeniem i pomysłami:)
Ściskam!
Mru - :)) ja sobie też tak powtarzam!
Anna - to jeden z pomysłów;)) pozdrawiam ciepło
Dziękuję za odwiedziny!