Wstać czy nie wstać z łóżka? - oto jest pytanie;) Wstać! Przecież zawsze można wrócić do niego później;))
Dziś zdecydowanie było po co:)) Przepraszam Was jednak, zdjęcia nie są idealnej jakości bo robione telefonem - byłam zbyt zaspana i za bardzo się spieszyłam.
Nie mogłam sobie jednak darować by nie podzielić się tą mgłą, otulającą prawie każdy poranek, z Wami. Moją nieodzowną towarzyszką tutaj. Jestem jednak silnie zmotywowana, by następnym razem przygotować się lepiej, wstać jeszcze (o zgrozo!) wcześniej i zrobić zdjęcia już za pomocą mojego aparatu i statywu. Zostało mi niewiele czasu!;) Choć muszę przyznać, że gonienie za widokami z malutką A. bujającą w brzuchu nie jest zbyt komfortowe;))
Pierwsze to widok z mojej sypialni.
Uciekam, czas przygotować w końcu po raz pierwszy tartę tatin na popołudniową wizytę Przyjaciół.
Wspaniałej niedzieli:)
O.
19 sierpnia 2012
13 sierpnia 2012
Sun(ny)day
Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.*
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.*
Wczorajszy wieczór był jednym z najmilej spędzonych odkąd przyjechaliśmy tutaj. Od dawna nie miałam swojego ulubionego miejsca, w którym czułabym się tak dobrze, i które w pewien sposób przenosiłoby mnie do zupełnie innej krainy;)
Odkryte, niestety, dopiero zupełnie niedawno, przez przypadek, gdy szukaliśmy nowej spacerowej trasy. Prowadzi do niego leśna ścieżka otoczona wysokimi sosnami i połaciami wrzosu:)
Zdjęcia zrobione za pomocą Instagramu.
(Wciągam się bardzo powoli;) )
Udanego tygodnia!:)
O.
*Fragment wiersza L. Staffa "Wysokie drzewa"
5 sierpnia 2012
1 sierpnia 2012
5 weeks
Lipiec minął mi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Niewiele się dzieje, uwierzcie mi. Stąd lipiec to głównie spacery, gotowanie, pieczenie i jedzenie oczywiście:) Czytanie i oglądanie. I odwiedziny Mamy.
Lipiec to także stany euforii połączone z chwilami wątpliwości.
Zostało nam jeszcze dokładnie 5 tygodni do momentu gdy będziemy mogli ujrzeć twarz naszej Córki. Tak długo a zarazem tak niewiele już zostało czasu.
Niewiele się dzieje, uwierzcie mi. Stąd lipiec to głównie spacery, gotowanie, pieczenie i jedzenie oczywiście:) Czytanie i oglądanie. I odwiedziny Mamy.
Lipiec to także stany euforii połączone z chwilami wątpliwości.
Zostało nam jeszcze dokładnie 5 tygodni do momentu gdy będziemy mogli ujrzeć twarz naszej Córki. Tak długo a zarazem tak niewiele już zostało czasu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)